Nasze Forum ma już 19 lat! Tworzą je pasjonaci, kolejarze, samorządowcy, politycy, naukowcy... Jest z kim i o czym porozmawiać. Od lipca 2020 r. wracamy do dyskusji o historii, teraźniejszości i przyszłości dróg szynowych na Warmii, Mazurach i Pomorzu.
Adam Dąbrowski pisze:A może... kolej konna, kursująca w niedzielę z dworca i do dworca?
Ja się na tym niespecjalnie znam, ale nie wiem, jak konie radziły sobie niegdyś z tramwajami na trasach o zmiennym profilu, a tu taki występuje.
PS. Z uwagi na to, że linia jest ode mnie oddalona o niespełna 40km, jest mi szczególnie bliska i będzie mi niezmiernie przykro, jeśli przejdzie do historii.
Problem w tym, że "zachowanie" w tym przypadku nie wystarczy. Jak rozumiem, linia została doprowadzona do stanu śmierci technicznej. Oznacza to, że konieczna jest de facto jej odbudowa...
Zgadzam się, że linia ma niepowtarzalny charakter, ale to, co o nim stanowi jest też najpoważniejszym problemem w codziennej eksploatacji. Linia biegnie po poboczu jednej z głównych ulic miasta, co oznacza poważne problemy z bezpieczeństwem. Praktycznie na tym odcinku nie da się uzyskać rozsądnej prędkości. Co kilkadziesiąt metrów przejazdy z ograniczoną widocznością. Do tego nie wiem, czy mieszkańcy byliby szczęśliwi z pociągów przemykających tuż pod oknami...
Niestety w tym akurat przypadku autobus byłby zarówno szybszy jak i bezpieczniejszy. Dodatkowo jego trasa może zostać wydłużona, co pozwoliłoby skorzystać z niego większej liczbie mieszkańców.
Teraz podstawowe pytanie: Czy potencjalne przewozy uzasadniałyby w ogóle eksploatację linii (pomijając już nawet koszt reaktywacji)? Obawiam się, że nie. Nawet jeśli z dworca do miasta podróżuje po przyjeździe każdego pociągu kilkadziesiąt osób, to jest to liczba pasująca raczej do autobusu niż kolei (czy nawet tramwaju).
Oczywiście można to wszystko dość ładnie policzyć, ale faktów nie zmienimy.
Jeśli chodzi o "turystykę" to pytanie: Czy ktokolwiek (poza grupką kilkudziesięciu mikoli - ze mną włącznie) przyjechałby specjalnie do Wąbrzeźna przejechać się kolejką? Obojętne - wagonem motorowym, drezyną, tramwajem elektrycznym czy konnym. A czy przeciętny mieszkaniec Wąbrzeźna przejechałby się więcej niż raz? Niestety, możemy się łudzić, ale z chwilą zaprzestania przewozów towarowych linia Wąbrzeźno - Wąbrzeźno Miasto padła.
Z tego co wiem, to nikt na serio nie brał pod uwagę przywrócenia ruchu pasażerskiego. Zostały tylko przewozy towarowe, ale z uwagi na stan toru i brak zainteresowania przewoźników sprawa nie rokuje nadziei.
Pewnym pomysłem na uratowanie byłoby zachowanie jako unikatowego rozwiązania - kolei niegdyś elektrycznej, pełniącej rolę tramwaju i docierającej do centrum miasta. Jednak koszty związane z utrzymaniem i brak możliwości wykorzystania infrastruktury na co dzień sprawiają, że nikt się o to nie pokusi.
Jeśli chodzi o stanowisko miasta to o losie toru już zdecydowano. Na pamiątkę pozostanie tylko odcinek toru.