Fikander pisze:To ja byłem, to ja.
Niegłupi był ten, co rzekł: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Tak rzeczywiście jest, chociaż autor powiedzenia nie określa w nim, jakie są te nożyce. A przecież mogą być one lśniące i dobrze naostrzone. Przepraszam więc za uderzenie w stół (nie powinienem i postaram się więcej tak nie robić), a że przy okazji nożyce się odezwały... to akurat dobrze.
A teraz do meritum:
Po przeczytaniu Twojej odpowiedzi zmieniłem zdanie... o jakieś 14,29%, czyli o niedzielę. To jednak tylko 1/7 tygodnia.
Fikander pisze:Po pierwsze, uważam, że odległość Pisz - Olsztyn jest za duża na codzinne dojazdy. 2,5h jazdy? Wyjazd przed 5 rano? IMHO na takie odległości dojeżdża się już w cyklu tygodniowym, no ale zakładając nawet, że piscy studenci i pracownicy codziennie o tej 4 wstają, to...
Nie ma wątpliwości co do faktu, że studenci i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych uczący się w Olsztynie, a dojeżdżający zza Szczytna, nie wracają codziennie do domów. Robią to przede wszystkim w weekendy. Pod tym kątem omawiane połączenie jest dobre: w piątek po południu można spokojnie pojechać na Mazury, a w poniedziałkowy poranek wrócić do stolicy województwa. Jako praktykujący różne warianty powrotów student uważam, że nawet bardzo poranny poniedziałkowy powrót jest lepszy, niż niedzielny z wyjazdem około 14 (że tak powiem cała niedziela skaszaniona). W dodatku obecny układ połączeń umożliwia całkiem sprawne awaryjne powroty do domu w środku tygodnia, bo różne rzeczy mogą się dziać.
Pozostają jeszcze uczniowie szkół gimnazjalnych i podstawowych. Ci już znacznie rzadziej rezygnują z codziennych powrotów, a poza tym zagęszczenie ośrodków szkolnych na tym szczeblu jest większe. Chodzi o to, że takie szkoły są nie tylko w Olsztynie, ale także w dużej ilości chociażby w Szczytnie. A zatem dojazd do Szczytna i powrót stamtąd także jest bardzo wskazany, zwłaszcza, że po drodze znajdują się większe wioski, jak Spychowo czy Świętajno. Omawiane połączenie z pewną dozą niedokładności (ciężko czasowo dogodzić wszystkim) realizuje taką potrzebę. Nie wnikam tu już w kwestie alternatywnych środków komunikacji (zwłaszcza gimbusy), bo nie wiem, jak to dokładnie w tej chwili funkcjonuje.
Na koniec najważniejsze. Pociągi mają służyć nie tylko osobom uczącym się. Nawet uwzględniając duże bezrobocie w naszym województwie należy pamiętać, że w Rucianem, Spychowie, Szczytnie i oczywiście Olsztynie działają różnego typu zakłady, do których część osób dojeżdża z okolicznych miejscowości. Godziny kursowania tego jednego pociągu są optymalne, jeśli chodzi o zapewnienie im transportu tam-powrót, czyli takiego, który uzasadniałby zakup biletu miesięcznego. Potwierdzają to zresztą słowa Pawła, który wspomniał, że zainteresowanie biletami jest spore i buduje pozytywne oczekiwania.
Kolejna sprawa. Urzędy, sklepy z szerszym zaopatrzeniem, usługi medyczne wyższej jakości: Szczytno, Olsztyn. Nijak inaczej. I znowu, jeśli mamy ograniczyć się tylko do jednej pary pociągów (co oczywiście jest absurdalne), to wyłącznie obecny schemat połączeń jest do zaakceptowania.
Kijem Wisły nie zawrócisz. Podstawową zasadą przy organizowaniu ruchu na liniach o znaczeniu regionalnym (a taką w chwili obecnej bez wątpienia jest linia Olsztyn-Ełk) jest to, aby zapewnić poranny transport w kierunku większych ośrodków administracyjnych (tu: Szczytno, Olsztyn), a popołudniu zapewnić z nich powrót. To powinna być baza każdego rozkładu jazdy, a kolejne połączenia powinny realizować potrzeby coraz niższego stopnia, czyli generujące mniejsze potoki podróżnych. Regionalna linia kolejowa ma służyć przede wszystkim mieszkańcom okolic i to ich potrzeby (potrzeba pracy, potrzeba nauki itd.) spełniać w pierwszym rzędzie.
Fikander pisze:...po drugie, poprzedni rozkład umożliwiał niedzielny dojazd do Warszawy, Trójmiasta, Torunia i Poznania. Obecnie nie ma takiej możliwości, i brak pociągu w okolicach 14, który był w zeszłym rozkładzie wzorowo skomunikowany z Mazurami, Śniardwami i Biebrzą i woził naprawdę dużo osób, wydaje się bardzo bolesny. Nie wiem, kto w niedzielę pojedzie pociągiem przed 5 rano...
Tu się zgadzam. Nie myślał indyk o niedzieli, a tu kurka w sobotę łba mu nie ścięli. Popełniłem w poprzednim poście oczywisty błąd. Niedziela to jednak dzień o innym charakterze. Pociąg o 5 rano jest bezsensowny i faktycznie powinien wracać około 14, na skomunikowania, o których piszesz. Chciałbym jednak nieco ostudzić Twój zapał jeśli chodzi o potoki przesiadkowe. Oczywiście w pełni szanuję zdolności i możliwości osób z dalszych zakątków województwa, ale realia wskazują, że większość z Nich podróż na studia kończy w Olsztynie, na UWM. Czy przypatrzyłeś się, ile osób z tego tłoku, o którym piszesz, przesiadało się na inne pociągi? W każdym razie fakt, że znaczna część olsztyńskich studentów powinna wracać późniejszym pociągiem, tym z przyjazdem po 20, może działać w obronie Twoich słów.
Reasumując: co do niedzieli więc absolutna zgoda. Pociąg przesunąć na późniejszą porę.
W przypadku soboty... przyznam się, nie wiem. Pociąg, o którym piszesz, na pewno byłby przydatny, ale tak samo potrzebny jest poranny do Olsztyna, który daje możliwość wyjazdu na weekend gdziekolwiek. Ja bym jednak w sobotę został przy wariancie tygodniowym zakładając, że większość studentów jadąca na wschód to jednak studenci UWM, wracający z reguły już w piątek. W każdym razie tu w oczywisty sposób zaczynamy odczuwać ból, jakim jest absurd rozkładu jazdy na jedną parę pociągów. W takim przypadku realizacja podstawowych potrzeb wyklucza realizację tych kolejnego stopnia.
Fikander pisze:Po trzecie, brak skomunikowań w Olsztynie. Przyjazd o 7.25, odjazdy: do Warszawy 8.30, do Gdyni 8.12, do Torunia również 8.12 i godzinna przesiadka w Iławie. Wyjazd o 15.55, przyjazdy: z Warszawy 12.40 (!!) tylko w soboty, z Torunia i Gdyni akurat dobrze, bo o 15.30 i 15.48.
No, jak przeczytałem to, to przypomniał mi się fragment z "Misa":
Jedziemy stolicy kraju kapitalistycznego, który może i nawet ma jakieś tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów. Oczywiście, długa przesiadka to niedogodność, obecna niestety nie tylko w Olsztynie. Należy jednak pamiętać, że teraz można o normalnej porze wyruszyć w podróż po Polsce. Można dojechać do większych miast (chociażby Trójmiasto) na logiczną godzinę, a następnego dnia stamtąd równie logicznie wrócić. Jeden nocleg i tak jest potrzebny. Natomiast co z tego, że poprzednio mieliśmy nawet idealne skomunikowania z Biebrzą, Mazurami, Śniardwami, skoro oprócz niedziel były one tak naprawdę niewiele warte. Kto by pomyślał, żeby do miasta wojewódzkiego pierwszy pociąg docierał o tak późnej godzinie. W takim układzie wyprawa do większych miast wymagała co najmniej dwóch noclegów (bo ostatni pociąg do Pisza odchodził już o 14:30). Czyli generalnie, jeśli chodzi o dni 1-6, bezsens. A 1-6 to 85,71% tygodnia.
Fikander pisze:Klu mojej wypowiedzi: jedną parą nie da się obsłużyć wszystkich potoków na stukilometrowej linii, i z tego na pewno wszyscy zdajemy sobie sprawę.
Święta prawda.
Fikander pisze:Od czterech lat rozkład był ułożony pod potoki 'dalekobieżne' i IMHO odzyskanie pasażerów, którzy rok temu jeszcze jeździli tymi pociągami byłoby łatwiejsze, niż budowanie zaufania do połączenia zawieszonego w 2003 roku, które zostaje przywrócone na miesiąc z niejasną przyszłością.
Tu się nie zgadzam, co powyżej dokładnie wyjaśniłem. Rozkład pod pociągi dalekobieżne ma sens przede wszystkim w sezonie. Warmia i Mazury to krainy turystyczne. Zupełnie inne w sezonie, zupełnie inne na co dzień. Sezon to jednak w sprzyjających okolicznościach tylko gdzieś 1/4 roku. A linia powinna funkcjonować cały rok... Niejasna przyszłość dotyczy przede wszystkim zmiany rozkładu jazdy związanej ze zwiększeniem prędkości pociągów. A zatem rozkład będzie można jeszcze poprawić. Pytanie: jak? Czy tak, aby wyjeżdżać z Pisza w okolicach obecnej pory i łapać wcześniejsze dalekobieżne w Olsztynie, czy też wyjeżdżać z Pisza o nieco przyjemniejszej porze, a docierać do Olsztyna jak obecnie... Czas pokaże.
Fikander pisze:A jeśli już ma być para z obecnym rozkładem, to niech pojedzie w (D), a w (6) [z Olsztyna] i (7) [do Olsztyna] pociąg na skomunikowania dalekobieżne.
Tu się zgadzam, może z wyjątkiem 6.
W obliczu wszystkiego, co wyżej napisałem, uważam, że grubo przesadziłeś pisząc na pmk o obecnym piskim rozkładzie tak:
Fikander na PMK pisze:ta propozycja może spokojnie kandydować do miana najbardziej kretyńskiego rozkładu w Polsce, a konkurencja jest spora.
Przyznam, że byłem nawet trochę zniesmaczony, ale jako, że dzielnie stanąłeś w obronie swojego zdania tutaj, puszczam powyższe słowa w niepamięć, zwłaszcza, że wykazałeś lukę także w moim toku rozumowania.
Fikander pisze:Pozdrawiam
fik
co Pisz ma już zaliczjkony
Jeszcze raz sorry i zachęcam do częstszego pisania u nas.
Pozdrawiam serdecznie!