Witam,
z racji tego, że jesteśmy z wawy wizę załatwialiśmy w konsulacie przy ambasadzie na belwederskiej. Aby dostać wizę, potrzebny jest voucher. Ten załatwiliśmy przez Eltur (biuro podróży z Elbląga). Przysłali nam voucher, a my zrobiliśmy im przelew. Ale voucher można też załatwić przez Inturist w Warszawie. Koszt voucheru to 50 zł/osobę. Nie wiem ile kosztuje w Inturiście, ale większość biur podróży na Mazurach oferuje załatwienie wiz. W wawie na przeciwko ambasady jest taka firma "coś tam 2000" tam też to można załatwić przez nich. My załatwialiśmy wszystko ręcznie, bo syn dostał paszport w pn, a już we środę wyjeżdżaliśmy. Normalny koszt wizy jednorazowej to 155 zł/os. My załatwialiśmy ekspresowym trybem, wiec dwa razy drożej (310zł/os)
W powiatach, przez które jechaliśmy nie ma żadnej bazy turystycznej- nie ma dokładnie nic, poza tym co opisałem. Dlatego pierwszego dnia proponowałbym wycieczkę od razu przez Frydland (prawdinsk) do Welawy (zdaje się Gwardiejsk), tam jest jakiś hotel
http://www.kaliningrad.aktuell.ru/kalin ... otel/land/ na tym linku są hotele w obwodzie, ale warto najpierw tam zadzwonić, my pojechaliśmy w ciemno;) Koszt-około 1000 rubli za 2 osoby. Myślę, że Euro nie pogardzą, my wzięliśmy tylko ruble.
Żywność-no problem, w każdym prawie posiółku otwarty sklep-Polska początku lat 90. Towary głównie z Polski, bo tam prawie nic się nie produkuje. Zawsze można tubylców zapytać, a jestem pewien, że nie odmówią pomocy. Zaczepiano nas w każdym sklepiku, bo dwóch turystów na rowerach to tam widok bardzo niespotykany. Pytano nas jak się żyje w Polsce, jakie są ceny, ale wszędzie traktowani byliśmy bardzo życzliwie. To co się zauważa, to ich kompleks, wynikający z tego, że Rosja o nich chyba zapomniała, a otoczeni zostali przez kraje Unii o dużo wyższym poziomie życia i rozwoju. Z uwagi na to, że u nich nie ma żadnych dopłat rolnych nie uprawia się nic. A wszystko co się robi porządnie ma przedrostek, jewro (euro-). Jewroremont, to taki bardzo porządny remont, Jewromagazin-to dobrze zaopatrzony sklep itd. Ostatnio, z tego co nam mówiono, zaczyna w nich powoli inwestować Unia, bo przecież nie do zaakceptowania jest sytuacja, żeby w środku europy istniało coś na kształt krzyżówki Bangladeszu z Mozambikiem. Generalnie (tu wyrażę swój pogląd) jeśli ktoś chce zobaczyć jak Polskę zmieniły pieniądze z Unii i wysiłek naszego społeczeństwa niech pojedzie tam i zobaczy jak wyglądała Polska 15 lat temu.
Co do milicji to też raz się na nas napatoczyli. Było to na drodze między Gierdawami a Darkiejmami. Minął nas ZIŁ, który nagle zatrzymał się z wielkim hukiem. W sumie nie dziwię się, że nas wylegitymowali, bo tak samo nasza policja zatrzymała by do kontroli dwóch turystów na jednej hulajnodze;) Właściwie to nie była milicja, tylko straż ochrony granicy. I jak zawsze z uśmiechem powiedzieliśmy im zdrastwujtie, daliśmy paszporty i wdaliśmy się w miłą pogawędkę. Po około 15 minutach musieli jechać i życzyli nam Ściastliwoj puti oraz radzili, żeby bardzo uważać na auta, bo dla samochodów na drodze rower to nie pojazd. Od naszych pograniczników słyszeliśmy, że wskutek ograniczenia na drogach do 70 km/h bardzo często dają wysokie mandaty, więc nie warto jechać własnym autem, a tym bardziej lepszej klasy.
W zakończeniu polecam jeszcze raz wycieczkę do tej pięknej krainy i tych miłych ludzi. W sumie kto ma ich nauczyć cywilizacji jak nie my, turyści z zachodu. Myślę, że im więcej ludzi tam będzie jeździć w celach innych niż przemyt (który się powoli przestał opłacać) tym szybciej ten kraj stanie na nogi. A poza tym jest jeszcze coś, coś co nie uszło naszej uwadze. Tym czymś jest fakt, że tak niewiele krajów w naszym regionie ma takie pokomunistyczne naleciałości jak pilnowanie granic itp. Naszą obecnością w Holandii, Niemczech czy Czechach nikt by się nie zainteresował, a tam, zawsze jest pewien dreszczyk emocji. Żyjąc w strefie schengen nikt nas już nie zatrzyma na granicy, nikt nie wbije nam pieczątki do paszportu-następny etap, który planujemy to przez obwód na Litwę i wyprawa Białoruś. pozdrawiam, RJ