Wejherowo - Wejherowo Cementownia
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
Wejherowo - Wejherowo Cementownia
Witam
Dziś z towarzyszem Adamem w bardzo spontaniczny sposób postanowiliśmy urozmaicić zajęcia na uczelni i zamienić plan zajęć na lepszy
Padło na Wejherowo, gdyż tylko tutaj sięga bilet Juwenaliowy :>
Podróż SKMkowym kibelkiem minęła spokojnie z krótkim nieplanowanym postojem w Rumii w celu przepuszczenia opóźnionego osobowego do Helu.
Wysiadka w Śmiechowie i dalej na piechotę w stronę centrum. Na pobliskim przejeździe poczekaliśmy na okazje...
... i ruszyliśmy dalej. Przy nastawni stało takie duże żółte coś co się później okazało szlifierką (zdjęcia brak bo nie chciało mi sie wyciągać aparatu ) Początek szlaku przywitał nas ubytkiem, ale nie poddaliśmy się i kontynuwoaliśmy naszą prywatną inspekcje.
Krok, krok, krok tup tup tup ot spacer bez żadnych rewelacji.
Po dojściu do bocznic zakładowych mocno dyskutowaliśmy dlaczego są tak nieporządane. Blisko, szybko i porządnie zamiast śmierdzących TIRów. Widać Polska to inny kraj.
Widok w stronę Garczegorza
Pogoda była bardzo kapryśna. Słoneczko dopisywało i wędrówka stawała się bardzo męcząca, ale gdy na chwilę chowało się za chmury to czuć było porywisty wiatr. W każdym razie każdy podróżnik potrzebuje chwili odpoczynku
Nawet zwrotki nie wiedzą gdzie nas prowadzić.
Przystanek końcowy naszej krótkiej wędrówki
Ale przy najbliższej okazji i gruntownym przygotowniu kolejna wyprawa dotrze dużo dużo dalej.
Na koniec zostaliśmy zatrzymani przez semafor wjazdowy stacji Wejherowo który mimo próśb nie chciał nas przepuścić
Dziś z towarzyszem Adamem w bardzo spontaniczny sposób postanowiliśmy urozmaicić zajęcia na uczelni i zamienić plan zajęć na lepszy
Padło na Wejherowo, gdyż tylko tutaj sięga bilet Juwenaliowy :>
Podróż SKMkowym kibelkiem minęła spokojnie z krótkim nieplanowanym postojem w Rumii w celu przepuszczenia opóźnionego osobowego do Helu.
Wysiadka w Śmiechowie i dalej na piechotę w stronę centrum. Na pobliskim przejeździe poczekaliśmy na okazje...
... i ruszyliśmy dalej. Przy nastawni stało takie duże żółte coś co się później okazało szlifierką (zdjęcia brak bo nie chciało mi sie wyciągać aparatu ) Początek szlaku przywitał nas ubytkiem, ale nie poddaliśmy się i kontynuwoaliśmy naszą prywatną inspekcje.
Krok, krok, krok tup tup tup ot spacer bez żadnych rewelacji.
Po dojściu do bocznic zakładowych mocno dyskutowaliśmy dlaczego są tak nieporządane. Blisko, szybko i porządnie zamiast śmierdzących TIRów. Widać Polska to inny kraj.
Widok w stronę Garczegorza
Pogoda była bardzo kapryśna. Słoneczko dopisywało i wędrówka stawała się bardzo męcząca, ale gdy na chwilę chowało się za chmury to czuć było porywisty wiatr. W każdym razie każdy podróżnik potrzebuje chwili odpoczynku
Nawet zwrotki nie wiedzą gdzie nas prowadzić.
Przystanek końcowy naszej krótkiej wędrówki
Ale przy najbliższej okazji i gruntownym przygotowniu kolejna wyprawa dotrze dużo dużo dalej.
Na koniec zostaliśmy zatrzymani przez semafor wjazdowy stacji Wejherowo który mimo próśb nie chciał nas przepuścić
Ostatnio zmieniony 19 maja 2006, 16:42 przez slimson, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Re: Wejherowo - Wejherowo Cementownia
W Rumi chybaslimson pisze:... w Rumii ...
Po moich torach łazić
A kto pozwolił
L.L.
Re: Wejherowo - Wejherowo Cementownia
To przez zmeczenie.Leszek Lewiński pisze:W Rumi chybaslimson pisze:... w Rumii ...
Adam prowadziłLeszek Lewiński pisze: Po moich torach łazić
A kto pozwolił
Jakis pan z okolicznych magazynow krzyczal do nas ze pociag jedzie.
Pozdrawiam
- Adam Dąbrowski
- DYŻURNY RUCHU
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa/Olsztyn
Re: Wejherowo - Wejherowo Cementownia
Ładnie to tak zwalać winę na kolegę?slimson pisze: Adam prowadził
Ale nie uwierzyliśmy mu.slimson pisze:Jakis pan z okolicznych magazynow krzyczal do nas ze pociag jedzie.
A poważnie - bardzo ładne zdjęcia Ci Jarku wyszły. Dziękuję za wspólną wycieczkę i za fotorelację. Linia wiodąca z Wejherowa do Garczegorza, a niegdyś także w kierunku elektrowni Żarnowiec, faktycznie prosi się o poważniejszą ekplorację. Następnym razem będzie już z "kwitami", ewentualnie za cichym przyzwoleniem...
I, korzystając z okazji, małe pytanko. Do którego roku i dokąd jeździły na opisywanej linii pociągi towarowe?
Pozdrawiam ciepło!
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Re: Wejherowo - Wejherowo Cementownia
Najdłużej "wytrzymała" bocznica do cementowni. Jakieś 3-4 lata temu była jeszcze czynna.admk1985 pisze: Do którego roku i dokąd jeździły na opisywanej linii pociągi towarowe?
Nieco wcześniej "padło" Kostkowo.
A na marginesie: Tutaj rozpoczynałem moją zawodową karierę. Byłem toromistrzem, a później kierownikiem nadzoru liniowego na linii Wejherowo-Garczegorze (odcinek Wejherowo-Choczewo) i Rybno Kaszubskie - EJ Żarnowiec.
Modernizując szlak praktycznie codziennie przemierzałem odcinek Wejherowo-Rybno lub Rybno-EJŻ.
Przedstawione na fotkach rozjazdy prowadzące do cementowni i zakładów drzewnych zostały przeze mnie ułożone. Tam też po raz pierwszy samodzielnie poprowadziłem do boju podbijarkę rozjazdową PLM nr 490.
Tłuczeń sypało się z szutrówek ciągniętych przez TKt48...
Stare dzieje. Z 1986-87 roku.
L.L.
- Sebastian Marszał
- ZWROTNICZY
- Posty: 637
- Rejestracja: 30 paź 2004, 21:59
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Szczyptę historii i informacji macie TU
Pamiętam czas jak podczas jakiegoś wykolejenia pod Gościcinem miałem okazję przejechać się tą linią przez Choczewo (objazdy z Wejherowa do Lęborka) na maszynie ST44-??? ciągnącą 12 wagonowy skład kolonijny do i z Łeby.
Ogólnie ciekawy przebieg trasy.
Pamiętam czas jak podczas jakiegoś wykolejenia pod Gościcinem miałem okazję przejechać się tą linią przez Choczewo (objazdy z Wejherowa do Lęborka) na maszynie ST44-??? ciągnącą 12 wagonowy skład kolonijny do i z Łeby.
Ogólnie ciekawy przebieg trasy.
Pozdrawiam
Re: Wejherowo - Wejherowo Cementownia
A ostatnim lokiem na niej była 409Da-361Leszek Lewiński pisze:Najdłużej "wytrzymała" bocznica do cementowni. Jakieś 3-4 lata temu była jeszcze czynna.
http://wil.linux.krakow.pl/~pavlack/fotka.php?id=3061
W Cementowni szefem produkcji był mój tata... W lokomotywce tej z kolei jechał mój brat, mały wtedy był...
Bocznicę do Cementowni "Wejherowo" rozebrano 17.11.2004. Teren po torowisku zakupiła firma "Almares" (materiały budowlane), przesunęli płot już poza teren dawnego toru. Najlepsze w tym jest to, że budują teraz tam jakiś magazyn, do którego zwożone materiały budowlane przyjadą... koleją na stację Wejherowo (już ma to miejsce).
Być może sprawa nie jest prosta, ale gdyby tak zdjąć kozioł, pociągnąć ok. 50 m toru, uzupełnić ubytki i można prosto do Almaresu dojechać z wagonem...
Kolins
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Otóż okazuje się, że ktoś, kto przewozi niewiele towarów rzadko kiedy chce mieć bocznicę kolejową.
Po pierwsze: co to znaczy niewiele ?
Niewiele, to znaczy co najwyżej pojedyncze wagony w tygodniu.
Po drugie: dlaczego nie chce bocznicy ?
Ano dlatego, że posiadając choćby kawałek czynnego toru staje się w myśl prawa zarządem kolei, a to nakłada nań obowiązek posiadania stosownych dopuszczeń, świadectw bezpieczeństwa, dokonywania rocznych i pięcioletnich kontroli itp. oraz podpisania stosownych umów z koncesjonowanym przewoźnikiem. Zatem najczęściej odbiorcy drobni (czyli zamawiający niewiele towarów) wolą korzystać z torów ogólnego przenaczenia na tzw. ładowniach publicznych. Opłaca im się to nawet za cenę przeładunku i lokalnego transportu samochodowego.
Powyższym przykładem jest wejherowski Almares.
Chcąc utworzyć bocznicę musiałby stać się zarządem kolei i dodatkowo przyjąć w zarząd odcinek zlikwidowanej linii kolejowej nr 230 na odcinku od st. Wejherowo do bocznicy.
Zatem najprawdopodobniej pozostaną oni przy korzystaniu z wyładowni publicznej na stacji Wejherowo. Tor nr 13 na tej stacji pozwala na obsługę wielu klientów.
Po pierwsze: co to znaczy niewiele ?
Niewiele, to znaczy co najwyżej pojedyncze wagony w tygodniu.
Po drugie: dlaczego nie chce bocznicy ?
Ano dlatego, że posiadając choćby kawałek czynnego toru staje się w myśl prawa zarządem kolei, a to nakłada nań obowiązek posiadania stosownych dopuszczeń, świadectw bezpieczeństwa, dokonywania rocznych i pięcioletnich kontroli itp. oraz podpisania stosownych umów z koncesjonowanym przewoźnikiem. Zatem najczęściej odbiorcy drobni (czyli zamawiający niewiele towarów) wolą korzystać z torów ogólnego przenaczenia na tzw. ładowniach publicznych. Opłaca im się to nawet za cenę przeładunku i lokalnego transportu samochodowego.
Powyższym przykładem jest wejherowski Almares.
Chcąc utworzyć bocznicę musiałby stać się zarządem kolei i dodatkowo przyjąć w zarząd odcinek zlikwidowanej linii kolejowej nr 230 na odcinku od st. Wejherowo do bocznicy.
Zatem najprawdopodobniej pozostaną oni przy korzystaniu z wyładowni publicznej na stacji Wejherowo. Tor nr 13 na tej stacji pozwala na obsługę wielu klientów.
L.L.
Serdeczne dzięki za wyczerpującą odpowiedź, jednak sprawa ejst mocno skomplikowana, jak też myślałem...Leszek Lewiński pisze:Tor nr 13 na tej stacji pozwala na obsługę wielu klientów.
A skorzystam z okazji i zapytam... Sąsiedni tor w Wejherowie jest rozebrany (jego środkowy odcinek). Jaka jest tego przyczyna?
http://www.fotokolej.pl/details.php?image_id=1518 - tu trochę widać, o który mi chodzi.
Kolins
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Pilnie potrzebowałem szyny na linię nr 213 więc... chwilowo pożyczyłem
W Wejherowie torów jest pod dostatkiem, zatem wyłączenie tego jednego nie powoduje uszczerbku dla ruchu. Szyny do wbudowania (stare z jednostronnym bocznym zużyciem) są już zadysponowane, ale ciągle brakuje czasu i ludzi aby się tym zająć. Zawsze jest coś pilniejszego do roboty...
W Wejherowie torów jest pod dostatkiem, zatem wyłączenie tego jednego nie powoduje uszczerbku dla ruchu. Szyny do wbudowania (stare z jednostronnym bocznym zużyciem) są już zadysponowane, ale ciągle brakuje czasu i ludzi aby się tym zająć. Zawsze jest coś pilniejszego do roboty...
L.L.
Swego czasu wymieniałem się emailami z Gminą Gniewino, która była zainteresowana przejęciem linii Wejherowo - Garczegorze...
Urząd Gminy Gniewino pisze:
Faktycznie - z formalnego punktu widzenia Gmina Gniewino podjeła stosowne uchwały o woli przejęcia itd.. Problem z przejęciem jak zwykle tkwi w szczegółach. Chodzi o status formalno -prawny kilkuset działek jakie tworzą linię kolejową. Część ma najogólniej mówiąc - nieuregulowany status prawny i nie mozna dokonać przeniesienia własności.
Zadanie uregulowania tej sytuacji leży po stronie PKP ale trafiło akurat na reorganizację kolei i jak to u nas sprawa ugrzęzła w strukturach PKP, w sporach kompetencyjnych. Na razie nie ma żadnych wskazówek co do mozliwego terminu uregulowania sprawy.
Co do projektów przyszłego zagospodarowania. Przywrócenie jakiejś wersji "tramwaju szynowego" było wstępnie rozważane w roku 2003. Pomysł jest zacny ale wymagałby współpracy i udziału partnerów, dużych nakładów na odpowiednie studia i analizy techniczne i ekonomiczne. Bardzo wysokie są też koszty samego projektu. Są i inne problemy. Lini w w niektórych miejscach np. w granicach gm. Choczewo już się praktycznie nie da odtworzyć (koszty odbudowy nasypu)
Alternatywą byłoby zaadaptowanie linii na ścieżkę rowerową (coś jak na Bornholmie) i połącznie J. Żarnowieckiego i okolic. Przyniósł on by ostatecvzny koniec kolei ale zachowałby całą konstrukcje budowlaną i układ przestrzenny. I tutaj kwestia partnerów, kosztów ma zasadnicze znaczenie, aczkolwiek mniejsze niż w pierwszym wariancie.
Jest również najgorsza z opcji - rozszabrowanie i rozkopanie nasypu. Niestety częściowo realizowana
Pozdrowienia
Mariusz Mówka
Kolins
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Dodam swoje trzy grosze:
Okazuje się, że droga kolejowa kosztuje i to nie mało Jeśli koszty te ponosi PLK to gminom łatwo jest żądać. Jak stanie się samemu po drugiej stronie, to okazuje się, że jednak PLK to nie koniecznie banda żądnych pieniędzy baranów...
Oczywiście sprawa jest prosta: zamydlić oczy ścieżką rowerową, z której mało kto skorzysta, a gmina pod tym szyldem zdejmie nawierzchnię kolejową, "opędzluje" elementy stalowe na złom i w roku budżetowym będzie miała ładny, nie planowany przychód. Dobrze jeśli jest to termin tuż przed wyborami...
Z moich informacji nic nie wiadomo, aby na linii 230 były jakieś kolosalne uszkodzenia nasypów.
Nie istnieje przeszkoda formalna, gdyż są to grunty Skarbu Państwa pod zarządem PKP. A zatem PKP nie jest ich właścicielem lecz zarządcą. Mam nieodparte wrażenie, że Gmina Gniewino próbowała znaleźć za wszelką cenę furtkę, aby z tego przejęcia linii kolejowej się ... wycofać.Urząd Gminy Gniewino pisze:Chodzi o status formalno -prawny kilkuset działek jakie tworzą linię kolejową. Część ma najogólniej mówiąc - nieuregulowany status prawny i nie mozna dokonać przeniesienia własności.
Ano właśnie...Urząd Gminy Gniewino pisze:Co do projektów przyszłego zagospodarowania. Przywrócenie jakiejś wersji "tramwaju szynowego" było wstępnie rozważane w roku 2003. Pomysł jest zacny ale wymagałby współpracy i udziału partnerów, dużych nakładów na odpowiednie studia i analizy techniczne i ekonomiczne. Bardzo wysokie są też koszty samego projektu. Są i inne problemy. Lini w w niektórych miejscach np. w granicach gm. Choczewo już się praktycznie nie da odtworzyć (koszty odbudowy nasypu)
Okazuje się, że droga kolejowa kosztuje i to nie mało Jeśli koszty te ponosi PLK to gminom łatwo jest żądać. Jak stanie się samemu po drugiej stronie, to okazuje się, że jednak PLK to nie koniecznie banda żądnych pieniędzy baranów...
A to już wybieg...Urząd Gminy Gniewino pisze:Alternatywą byłoby zaadaptowanie linii na ścieżkę rowerową (coś jak na Bornholmie) i połącznie J. Żarnowieckiego i okolic. Przyniósł on by ostatecvzny koniec kolei ale zachowałby całą konstrukcje budowlaną i układ przestrzenny. I tutaj kwestia partnerów, kosztów ma zasadnicze znaczenie, aczkolwiek mniejsze niż w pierwszym wariancie.
Oczywiście sprawa jest prosta: zamydlić oczy ścieżką rowerową, z której mało kto skorzysta, a gmina pod tym szyldem zdejmie nawierzchnię kolejową, "opędzluje" elementy stalowe na złom i w roku budżetowym będzie miała ładny, nie planowany przychód. Dobrze jeśli jest to termin tuż przed wyborami...
Przypadki rozkopywania nasypów są niezwykle rzadkie. Zwykle rozkradana jest nawierzchnia, która i tak nie nadaje się do eksploatacji.Urząd Gminy Gniewino pisze:Jest również najgorsza z opcji - rozszabrowanie i rozkopanie nasypu. Niestety częściowo realizowana
Z moich informacji nic nie wiadomo, aby na linii 230 były jakieś kolosalne uszkodzenia nasypów.
L.L.
Zapewne sprawa się miała podobnie ze ścieżką rowerową z Krokowej do Swarzewa...Leszek Lewiński pisze:Oczywiście sprawa jest prosta: zamydlić oczy ścieżką rowerową, z której mało kto skorzysta, a gmina pod tym szyldem zdejmie nawierzchnię kolejową, "opędzluje" elementy stalowe na złom i w roku budżetowym będzie miała ładny, nie planowany przychód. Dobrze jeśli jest to termin tuż przed wyborami...
P.S. W Radoszewie jest jeszcze tablica...
http://www.fotokolej.pl/details.php?image_id=1489
Kolins
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda