Dziś z towarzyszem Adamem w bardzo spontaniczny sposób postanowiliśmy urozmaicić zajęcia na uczelni i zamienić plan zajęć na lepszy

Padło na Wejherowo, gdyż tylko tutaj sięga bilet Juwenaliowy :>
Podróż SKMkowym kibelkiem minęła spokojnie z krótkim nieplanowanym postojem w Rumii w celu przepuszczenia opóźnionego osobowego do Helu.

Wysiadka w Śmiechowie i dalej na piechotę w stronę centrum. Na pobliskim przejeździe poczekaliśmy na okazje...

... i ruszyliśmy dalej. Przy nastawni stało takie duże żółte coś co się później okazało szlifierką (zdjęcia brak bo nie chciało mi sie wyciągać aparatu


Krok, krok, krok tup tup tup ot spacer bez żadnych rewelacji.

Po dojściu do bocznic zakładowych mocno dyskutowaliśmy dlaczego są tak nieporządane. Blisko, szybko i porządnie zamiast śmierdzących TIRów. Widać Polska to inny kraj.


Widok w stronę Garczegorza

Pogoda była bardzo kapryśna. Słoneczko dopisywało i wędrówka stawała się bardzo męcząca, ale gdy na chwilę chowało się za chmury to czuć było porywisty wiatr. W każdym razie każdy podróżnik potrzebuje chwili odpoczynku

Nawet zwrotki nie wiedzą gdzie nas prowadzić.

Przystanek końcowy naszej krótkiej wędrówki

Ale przy najbliższej okazji i gruntownym przygotowniu kolejna wyprawa dotrze dużo dużo dalej.
Na koniec zostaliśmy zatrzymani przez semafor wjazdowy stacji Wejherowo który mimo próśb nie chciał nas przepuścić

