Wywiązała nam się tutaj ładna polemika
Hamburger pisze:Z argumentem, że Niemcy je rozebrali trudno się zgodzić, szczególne w przypadku tej linii. To w końcu oni uważali, że Traktat Wersalski dokonał "niesprawiedliwego" podziału Europy, i oni od początku podkreślali ważność tej arterii w tranzycie do Prus Wschodnich.
Nie do końca, bo przecież tory te miały znaleźć się pod zarządem polskim. Inne było w Niemczech podejście do linii, które miały służyć tranzytowi wschodniopruskiemu na terytorium Niemiec a inne do linii które miały być oddane. Dowodem na to może być przewlekanie sprawy wydania Polsce lokomotyw przyznanych przez komisję Tanaki oraz wprowadzenie zakazu wywozu parowozów, które Polska zamówiła w niemieckich fabrykach. Niemcy nie chciały wydać Polsce nawet tych lokomotyw, które na podstawie polsko-niemieckiej umowy miały zostać wypożyczone PKP
wyłącznie do obsługi tranzytu do Prus Wschodnich!
Nie twierdzę, że z całą pewnością to właśnie Niemcy w złej woli rozebrali tory. Po prostu uważam, że mało prawdopodobne jest to, aby uczynił to zarząd PKP. Poniższa polemika ma po prostu zwrócić uwagę, że ten scenariusz jest możliwy.
Inna ewentualność, którą uważam za godną uwagi to rozbiórka tych torów przez Niemców jeszcze przed traktatem wersalskim, może nawet w końcowej fazie I wojny światowej. Na kolejowych mapach z pierwszej wojny (najpóźniejsza jaką znam pochodzi ze stycznia 1917 r.) są jeszcze cztery tory. Niedługo później - jak wiadomo - w Rosji wybucha rewolucja, następuje zawieszenie broni i w końcu pokój na froncie wschodnim. A może w 1918 r. stwierdzono, że dodatkowa para torów nie jest potrzebna, gdyż ruch na linii się zmniejszył a mosty i tak są tylko dwutorowe? Niemcom brakowało wtedy surowców (m.in. opóźnienia w dostawach szyn powodowały, że nie ukończono na czas trzeciego korytarza komunikacyjnego) i ktoś podjął decyzję, że te szyny bardziej przydadzą się np. na froncie zachodnim, gdzie rzucono wtedy wszystkie siły? Utrzymanie niepotrzebnej pary torów kosztowało konkretne pieniądze. Przykład: w 1921 r. aby wprowadzić oszczędności na terenie RBD Königsberg zdecydowano się na rozbiórkę ułożonego trzy lata wcześniej drugiego toru między Prabutami a Myślicami. Dawało to na rocznym utrzymaniu oszczędność ok. 132.000 mk. i jednorazowy "zysk" równy wartości nawierzchni 11.000.000 mk.
Hamburger pisze: Co prawda formalnie Polska przejęła zarząd nad kolejami WM w dniu 1.12.1921, ale już wcześniej utworzono zarząd tymczasowy PKP. W dniu 15.08.1921 Wysoki Komisarz Ligi Narodów w Gdańsku postanowił, że Polska powinna otrzymać administrację całej sieci kolejowej (normalnotorowej) WM. Decyzja Wysokiego Komisarza dawała Polsce prawo do własności wskazanych przez niego ocinków linii kolejowych wraz z budynkami, składami, placami itd. Tak więc od tego momentu (np. we wrześniu lub październiku 1921 r.) PKP mogły rozebrać wspomniane tory.
Nie mogę się z tym zgodzić. Rozbiórka linii na kresach to co innego. Na terenie Gdańska polskie władze koleje instalowały się z trudem (vide: cały spór o to, komu zostanie przyznana sieć kolejowa: Polsce czy Radzie Portu i Dróg Wodnych czy Senatowi WMG) i wątpię, aby klimat sprzyjał rozpoczynaniu urzędowania w Gdańsku od rozbiórki torów (wprawdzie niepotrzebnych, ale - jak sam napisałeś - na bardzo ważnej dla Niemców linii) i wywożeniu ich poza terytorium WMG. Już widzę te nagłówki: "Polacy kradną niemieckie szyny"
Cała sprawa jest na razie strasznie niejasna i chyba dyskusja nie przyniesie rozstrzygnięcia zanim ktoś nie znajdzie nowego źródła.
Hamburger pisze: Oczywiście trudno jest zająć jednoznaczne stanowisko w tej sprawie, gdy nie ma się dostępu do jakiegokolwiek materiału archiwalnego.
Dokładnie
Hamburger pisze: Jednak sam fakt, że wówczas rozebrano drugi tor na odcinku Nowoświęcany - Turmont i materiał ten transportowano ponad 600 kilometrów, do Kutna, świadczy o tym, że występowały ogromne trudności z pozyskaniem nowej nawierzchni torowej. Spowodowane to było wybuchem kolejnych Powstań Śląskich, falami strajków i bezrobocia, gdy zamykano huty i kopalnie. Uwaga społeczeństwa niemieckiego również w WM Gdańsku zwrócona była wówczas w stronę, gdzie ważyły się losy przynależności państwowej tej krainy. Być może właśnie te fakty stanowiły "osłonę" w momencie rozbiórki wspomnianych torów ?
Chyba nie. Wydarzenie lokalne, jakim byłoby rozebranie przez Polaków "niemieckich" torów powinno trafić np. do prasy. Nie powinny tego przyćmić wydarzenia z drugiego końca Polski gdyż wtedy prasa lokalna zajmowała się jednak przeważnie sprawami miejscowymi. Zresztą jak sam piszesz, klimat był wtedy taki, że wszelkie sprawy, które stawiały sąsiada w niekorzystnym świetle były celowo nagłaśniane przez obie strony.
Hamburger pisze: No i chyba nie ma porównania - rozbiórka dwóch niepotrzebnych odcinków torów (z zachowaniem magistralnego charakteru linii) do rozbiórki mostu w Opaleniu, gdzie przez ten fakt w pewnym sensie odcięto ludność Powiśla od świata....
Zgadza się, sprawa ma inną wagę. Chciałem zaakcentować, że po podobnych konfliktach dot. komunikacji zostało w źródłach bardzo dużo śladów. Należałoby się spodziewać, że podobna sprawa, nawet mniejszej wagi zostawi również jakiś ślad. A tu nic...