Remont Linii 207 odc. Gardeja - Rogóźno Pom
Moderatorzy: Sebastian Marszał, bastard
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Miałbym pytanie do Szanownego przedmówcy ad. 207.
Jaka jest procedura formalna budowy nowego przystanku osobowego?
Wojewoda zwraca się do właściwego IZ z wnioskiem?
Mam na myśli Sztumskie Pole. Bezpośrednio przy siedzibach ludzkich i bliżej do kolei niż do busów, a wieś rozbudowuje sie tak jak kilka lat temu Gosciszewo.
Koszt byłby niewielki, 100metrów długości ziemi nawieźć i np. kostka z odzysku z Malborka, wejście bezpośrednie od sąsiadującego przejazdu; de facto moznaby przystanek z Grzępy przesunąć . Co ważniejsze może, jest pewien potencjał. Nierolnicza część mieszkańców do Malborka albo Sztumu/Kwidzyna dojeżdża.
Wybieram się na rozmowę z sołtysem i chciałbym móc mu przedstawić choć przybliżony przebieg papierologii.
Jaka jest procedura formalna budowy nowego przystanku osobowego?
Wojewoda zwraca się do właściwego IZ z wnioskiem?
Mam na myśli Sztumskie Pole. Bezpośrednio przy siedzibach ludzkich i bliżej do kolei niż do busów, a wieś rozbudowuje sie tak jak kilka lat temu Gosciszewo.
Koszt byłby niewielki, 100metrów długości ziemi nawieźć i np. kostka z odzysku z Malborka, wejście bezpośrednie od sąsiadującego przejazdu; de facto moznaby przystanek z Grzępy przesunąć . Co ważniejsze może, jest pewien potencjał. Nierolnicza część mieszkańców do Malborka albo Sztumu/Kwidzyna dojeżdża.
Wybieram się na rozmowę z sołtysem i chciałbym móc mu przedstawić choć przybliżony przebieg papierologii.
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Nie koniecznie Wojewoda. Moze się o to zwrócic również jednostka samorządu terytorialnego. I nie do IZ tylko do Zarządu PKP PLK S.A. Oczywście można to uczynic za pośrednictwem IZ.geordi pisze:Wojewoda zwraca się do właściwego IZ z wnioskiem?
Z reguły takie wnioski mają to do siebie, że są de'facto petycjami: "my potrzebyjemy, to wy nam wybudujcie" i... są odrzucane. Sądzę, że gdyby samorządowcy wystąpili z wnioskiem o to, że chcą wybudowac na własny koszt przystanek osobowy z uwagi na rozwój gminy, osiedla, miasta i chcą podpisac stosowne porozumienie lub umowę to PKP PLK podeszłaby do takiego wniosku z nastawieniem jak najbardziej pozytywnym i "dorzuciła" coś od siebie.
W mojej wieloletniej praktyce zawodowej taki przypadek jednak NIGDY nie zaistniał, a działanaia samorządowców miały zawsze charakter roszczeniowy i kończyły się... niczym.
L.L.
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Podejscie typowe dla panstowej firmy, ktora nie musi sie starac, bo niema konkurencji na rynku.Leszek Lewiński pisze:Z reguły takie wnioski mają to do siebie, że są de'facto petycjami: "my potrzebyjemy, to wy nam wybudujcie" i... są odrzucane. Sądzę, że gdyby samorządowcy wystąpili z wnioskiem o to, że chcą wybudowac na własny koszt przystanek osobowy z uwagi na rozwój gminy, osiedla, miasta i chcą podpisac stosowne porozumienie lub umowę to PKP PLK podeszłaby do takiego wniosku z nastawieniem jak najbardziej pozytywnym i "dorzuciła" coś od siebie.geordi pisze:Wojewoda zwraca się do właściwego IZ z wnioskiem?
Prywatny przedsiebiorca zawsze rozwaza prosby swoich klientów, starannie kalkulujac czy poniesione naklady na spelnienie "zachcianki" klienta zwroci sie w przyszlosci w postaci zwiekszonych zyskow firmy.
A tu NIE i koniec, nooo chyba ,ze sami poniesiecie koszty, to wtedy my cos od siebie tez damy.... ewentualnie.
Coz, tez bym tak chcial. Tyle, ze moja firma nie jest panstwowa i ma konkurencje, wiec musi sie starac.
MB
MB
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
A może byś tak waćpan, zanim napiszesz bzdury, przeczytał jakie zadania ma PKP PLK S.A., kto to są przewoźnicy i jaki jest udział samorządów w finansowaniu przewozów pasażerskich.Podejscie typowe dla panstowej firmy...
Aby oszczędzić trudów szukania dodam, że wg ekonomii, którą waść przytaczasz, PKP PLK powinno być zainteresowane całkowitą likwidacją ruchu pasażerskiego w całym kraju. A jednak jest nieco inaczej, bo właśnie pod kątem tego ruchu trwa właśnie omawiany w tym wątku remont toru w Gardei.
L.L.
Cóż spodziewałem się po Panu LL takiej reakcji.
Jakaż to siła szanowny Panie LL pozwala Panu w tak zadufany sposób traktowac (nie pierwszy raz) innych forumowiczów? Nawet jeśli się mylą.
Cóż pozwala Panu sadzić iż ma Pan monopol na mądrość i nieomylność?
Kolejny raz wykazuje Pan co najmniej brak szacunku do innego użytkownika tego forum. W niczym Pana jako osobę prywatną LL nie uraziłem. Ale cóż... To Pański problem bo, świadczy o Panu.
Pomyśl Waćpan (skoro się już tak ładnie tytułujemy) nad tym.
O formie było i już koniec (mam nadzieję, że z obu stron). Teraz nieco o treści:
Szanowny Waćpan LL raczył napisać w jednym z poprzednich postów, że petycje od samorządów maja zawsze charakter roszczeniowy i jako takie są w 100% przez PKP PLK odrzucane. Bo skubańcy (to akurat moje stwierdzenie) mają czelność czegoś chcieć od PKP PLK.
Przypomnę więc, że PKP PLK jest firmą państwową, zarządzającą Państwowym mieniem i czerpiącą pieniążki na swą działalność między innymi z budżetu Państwa. A więc, upraszczając, od podatników. Czyli między innymi tych ludków którzy mają fanaberię mieć nowy przystanek przy jakiejś miejscowości. I przez swoich przedstawicieli we władzach lokalnych próbują załatwić (brzydko się kojarzy) to u PKP PLK.
Warto więc zastanowić się czy papier jest do "D", czy "D" do papieru.
Ale PKP PLK mówi NIE petycjom samorządowców i na tym koniec.
A może warto "pogadać". Jako, że światem rządzi pieniądz i rachunek ekonomiczny, może warto usiąść do stołu i negocjować. Co my (PKP) zyskamy, a co wy (samorząd). Ile to jest warte dla nas (nowy przystanek, a wiec np brak konieczności remontu/modernizacji starego), a ile dla Was są warci zadowoleni wyborcy, którzy dostali co chcieli. Ile na to dacie kasy, a ile my możemy dołożyć.
Można by przynajmniej spróbować.
Można. Ale lepiej temat zdusić w zarodku. Bo przypadkiem rozkwitnie i będzie dodatkowa robota. Po co? Przecież dotacje z budżetu i tak popłyną.
Przykre to.
Pozdr. MB
Jakaż to siła szanowny Panie LL pozwala Panu w tak zadufany sposób traktowac (nie pierwszy raz) innych forumowiczów? Nawet jeśli się mylą.
Cóż pozwala Panu sadzić iż ma Pan monopol na mądrość i nieomylność?
Kolejny raz wykazuje Pan co najmniej brak szacunku do innego użytkownika tego forum. W niczym Pana jako osobę prywatną LL nie uraziłem. Ale cóż... To Pański problem bo, świadczy o Panu.
Pomyśl Waćpan (skoro się już tak ładnie tytułujemy) nad tym.
O formie było i już koniec (mam nadzieję, że z obu stron). Teraz nieco o treści:
W to akurat nie wątpię. Zlikwidować całkowicie ruch (nie trzeba wtedy personelu sterującego ruchem - oszczędność) , a najlepiej linie kolejowe (wtedy nikogo i niczego, poza dyrekcją oczywiście, już nie trzeba - oszczędność jeszcze większa) i skupić się na otrzymywaniu dotacji ze Skarbu Państwa. To było by niewątpliwie rozwiązanie idealne dla PKP PLK.Leszek Lewiński pisze:... PKP PLK powinno być zainteresowane całkowitą likwidacją ruchu pasażerskiego w całym kraju...
Szanowny Waćpan LL raczył napisać w jednym z poprzednich postów, że petycje od samorządów maja zawsze charakter roszczeniowy i jako takie są w 100% przez PKP PLK odrzucane. Bo skubańcy (to akurat moje stwierdzenie) mają czelność czegoś chcieć od PKP PLK.
Przypomnę więc, że PKP PLK jest firmą państwową, zarządzającą Państwowym mieniem i czerpiącą pieniążki na swą działalność między innymi z budżetu Państwa. A więc, upraszczając, od podatników. Czyli między innymi tych ludków którzy mają fanaberię mieć nowy przystanek przy jakiejś miejscowości. I przez swoich przedstawicieli we władzach lokalnych próbują załatwić (brzydko się kojarzy) to u PKP PLK.
Warto więc zastanowić się czy papier jest do "D", czy "D" do papieru.
Ale PKP PLK mówi NIE petycjom samorządowców i na tym koniec.
A może warto "pogadać". Jako, że światem rządzi pieniądz i rachunek ekonomiczny, może warto usiąść do stołu i negocjować. Co my (PKP) zyskamy, a co wy (samorząd). Ile to jest warte dla nas (nowy przystanek, a wiec np brak konieczności remontu/modernizacji starego), a ile dla Was są warci zadowoleni wyborcy, którzy dostali co chcieli. Ile na to dacie kasy, a ile my możemy dołożyć.
Można by przynajmniej spróbować.
Można. Ale lepiej temat zdusić w zarodku. Bo przypadkiem rozkwitnie i będzie dodatkowa robota. Po co? Przecież dotacje z budżetu i tak popłyną.
Przykre to.
Pozdr. MB
MB
-
- EuroCity
- Posty: 425
- Rejestracja: 24 wrz 2004, 20:13
- Lokalizacja: Reda
Przykre jest to, że waśc nie przeczytał tego, o co prosiłem.MajkelB1 pisze:Przykre to.
A wracając do ekonomii, na którą się waśc tak chętnie powołujesz: Zakładając, że na nowym przystanku będzie wsiadało i wysiadało dziennie 100 pasażerów i przekładając to na cenę biletów (która nota bene ma niewiele wspólnego ze stawką dostępu - ale trudno dyskutowac z kimś, kto nie zna mechanizmu finansowania przewozów pasażerskich) to zwrot inwestycji w postaci peronu nastąpiłby po ok. ... 200 latach.
No i masz waśc swą ekonomię
L.L.
Wiem na tyle dużo o "mechanizmach finansowania przewozów pasażerskich" by mieć świadomość, że nawet jeśli nikt nie wsiądzie do pociągu na jakimkolwiek przystanku to PKP PLK i tak pobierze pieniążki od przewoźnika za wpuszczenie go na "swoje" tory. Może powinie Szanowny Kolega przeczytać ponownie (ze zrozumieniem) przynajmniej końcowy fragment mojego poprzedniego postu.Leszek Lewiński pisze: ...A wracając do ekonomii, na którą się waśc tak chętnie powołujesz: Zakładając, że na nowym przystanku będzie wsiadało i wysiadało dziennie 100 pasażerów i przekładając to na cenę biletów (która nota bene ma niewiele wspólnego ze stawką dostępu - ale trudno dyskutowac z kimś, kto nie zna mechanizmu finansowania przewozów pasażerskich) to zwrot inwestycji w postaci peronu nastąpiłby po ok. ... 200 latach.
No i masz waśc swą ekonomię
M
MB
oj oj, widze że niechcący wilka z lasu wywołałem.
P.T. forumowicze, znamy przecież realia jako ta "bardziej świadoma" część użytkowników/twórców kolei w Polsce.
Okazja do wyrażenia niezadowolenia z tego powodu (wizyta Prezesa w Gdańsku) już była, skoro przespaliśmy, zostają petycje i pikiety w Warszawie (ale tam od 1.06 możemy nie dojechać ).
Sam wypowiedź pana LL odebrałem jako pewną otwartość w kwestii negocjacji/współpracy. Pewnie, z warunkami brzegowymi jeśli chodzi o finansowanie, ale jednak daleko od "jak nawierzchnia nie będzie z marmuru to nie odbierzemy".
Dlatego apeluje, nie wyładowujmy frustracji wynikającej z kondycji PLK na osobie nie będącej członkiem zarządu
P.T. forumowicze, znamy przecież realia jako ta "bardziej świadoma" część użytkowników/twórców kolei w Polsce.
Okazja do wyrażenia niezadowolenia z tego powodu (wizyta Prezesa w Gdańsku) już była, skoro przespaliśmy, zostają petycje i pikiety w Warszawie (ale tam od 1.06 możemy nie dojechać ).
Sam wypowiedź pana LL odebrałem jako pewną otwartość w kwestii negocjacji/współpracy. Pewnie, z warunkami brzegowymi jeśli chodzi o finansowanie, ale jednak daleko od "jak nawierzchnia nie będzie z marmuru to nie odbierzemy".
Dlatego apeluje, nie wyładowujmy frustracji wynikającej z kondycji PLK na osobie nie będącej członkiem zarządu